Łączna liczba wyświetleń

15 lipca 2011

staram się .


witajcie , to znowu ja odpowiem na wasze wczorajsze pytania , a może inaczej coś wam opowiem !
Kiedy miałam 7 lat jechałam z moim tatą z zakupów , i mieliśmy wypadek , samochód z naprzeciwka wymusił pierwszeństwo i bum , 2 dni leżałam w śpiączce a gdy się obudziłam dowiedziałam się że mam poważne komplikacje kręgosłupa , byłam mała więc nie myślałam o tym za dużo bo nic o tym nie wiedziałam , zapisałam się do klasy sportowej , pływackiej byłam dobra jeździłam na zawody zdobywałam puchary i I miejsca , wydawało się ze wszystko jest już ok , kiedy weszłam do gimnazjum zapisałam się Aerobiku , ponieważ kochałam  taniec , przepraszam kocham , następnie na tance towarzyskie , później tanczyłam hip-hop dancehall , breakdance , na ferie nawet wyjechałam do szkoły tanecznej we Wrocławiu , to było moje największe marzenie , w 2 klasie gimnazjum pojawiły się problemy , strasznie bolały mnie plecy , pojechałam do szpitala lekarz powiedział że komplikacje wróciły . nie mogłam wykonywać żadnych czynności , musiałam zrezygnować z mojego największego marzenia :( to było straszne byłam zamknięta w sobie nie chciałam żyć , mój tata zmarł gdy miałam 9 lat wszystko dla mnie było czarne ! Pewnego razu wychodząć z dziewczynami na spacer nagle poczułąm straszny ból , i wtedy pierwszy raz zdrętwiały mi plecy wiecie jakie to było straszne uczucie ? nie czułam żadnej części ciała , dziewczyny panikowały szczypały mnie masowały a ja nie czułam nic , kiedy mi przeszło poszlam do domu i na drugi dzien jechałam do szpitala od wtedy co sobote na 6 rano jeździłam na serie 15 zaszczyków , i obserwacje , i jakby tego było mało pare miesięcy potem zaczęłam wymiotować , lekarze mówili że to przez słabą odporność ale ja im nie wierzyłam , lekarz powiedział ze istnieje pewien rodzaj operacj dla mnie lecz jest ona niebezpieczna ponieważ gdy się nie uda to wyladuje na wózku inwalidzkim i jest tego duży procent bo aż 60 ! 
teraz już znacie całe moje życie , chodzę po lekarzach lecz oni nic nie wiedzą 
cieszcie się swoim bo ja nie wiem ile jeszcze pożyje , to tyle i dziękuję za wyrazy współczucia i jeżeli w ogóle ktoś to przeczyta .

6 komentarzy:

  1. twój blog nominowałam do One Lovely Blog Award, więcej info u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. teraz juz moge na spokojnie komentować :)
    przeczytalam wszystko i... jestem w szoku, nie wiem co powiedz.. naprawde mi przykro, jesli chodzi o twojego tate, o twoje marzenia.. podziwiam cie że jakos to wszystko przelamalas i chociaz tutaj nie dajesz tego po sobie poznac. mam nadzieje ze z twoim zdoweim bedzie lepiej, oby taka bylo, trzymam mocno kciuki! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ci bardzo współczuję, bo wiem jak to jest zrezygnować z czegoś co się bardzo kocha przez problemy zdrowotne sama je mam, więc rozumiem i Ciebie ;* Trzym się kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. to naprawdę straszne, co przeszłaś. nigdy bym się tego nie spodziewała, bo wyglądasz na zdjęciach na uśmiechniętą i szczęśliwą. trzymaj się ;)

    OdpowiedzUsuń